Najczęściej różne rabaty i promocje odbywają się w okresie jesienno-zimowym. Chociaż wszystko to jest warunkowe i zależy od obszaru działalności firmy oraz sytuacji gospodarczej w kraju. Należy jednak rozumieć, że wszystkie te obniżki cen są tylko sposobem na przyciągnięcie większej liczby klientów, a w tym okresie można korzystać z technik marketingu partyzanckiego, aby dotrzeć do dość szerokiego grona odbiorców.
Przyjrzyjmy się trzem różnym przypadkom jako przykładowi:
- Butik z modną odzieżą męską i damską.
WebFace, znana agencja marketingowa, opracowała interesującą strategię stymulowania sprzedaży po tym, jak małe badanie wykazało, że tylko niewielka liczba odwiedzających sklep zna się na modzie. Co więcej, tylko nieliczni potrafią wybrać odpowiedni dla siebie wygląd. W oparciu o te dane, zamiast zatrudniać konsultanta, marketingowcy zaproponowali zatrudnienie stylisty, który pomógłby klientom stworzyć dwie stylizacje za darmo. Klient, który zgodził się wziąć w tym udział, zobaczył w lustrze jasny i stylowy obraz siebie i nie mógł już odmówić zakupu. W rezultacie średni rachunek butiku wzrósł o 35%.
- Restauracja.
Zadaniem zespołu marketingowego było zwiększenie czasu spędzanego przez gości w restauracji i oczywiście średniego rachunku. Obserwacje wykazały, że około 20% gości przyszło do restauracji z dziećmi. Małe wiercipięty tworzyły prawdziwy chaos, więc rodzice szybko jedli i opuszczali restaurację. Postanowiono stworzyć mini-pokój dziecięcy, w którym niania i psycholog w jednej osobie zajmowaliby się dziećmi. Dzieci były angażowane w różne gry i zajęcia edukacyjne, co ostatecznie pozwoliło rodzicom spędzić więcej czasu w restauracji i naturalnie zwiększyło średni czek i częstotliwość wizyt w restauracji.
- Firma zajmująca się renowacją mieszkań.
Firma jest mało znana i nie posiada strony internetowej. Zadaniem jest zwiększenie liczby zamówień przy minimalnych kosztach reklamy. Rozwiązaniem okazała się sprzedaż poprzez partnerów. Wybraliśmy duże markety budowlane, a praca odbywała się za pośrednictwem pracowników Budmarketu, ponieważ rozmowa z szefami jest trudna, czasochłonna i bezużyteczna. Konsultanci aktywnie pytali odwiedzających, czy zamierzają dokonać naprawy, a jeśli tak, wręczali im kupon rabatowy na firmę klienta. Jeśli klient wracał, podawał kod konsultanta i otrzymywał prowizję.